XXI Lekcja Ochrony Przyrody
REZERWAT PRZYRODY OSTRĘŻNIK
PUSTYNIA SIEDLECKA – ZŁOTY POTOK
16.06.2018 r.
Słońce było już wysoko, delikatne obłoczki na błękitnym niebie, kiedy wyruszaliśmy w kolejną podróż ku nowej przygodzie. Uroki Jury Krakowsko – Częstochowskiej przyciągają turystów z całej Polski. Naszym celem jest Pustynia Siedlecka i Rezerwat Przyrody Ostrężnik. Już kilkaset metrów od autokaru droga gruntowa stawała się coraz bardziej grząska od wszędobylskiego piasku. Zza skąpej roślinności, w której drzewostanie dominuje rachityczna sosna wyłaniają się połacie gołego, żółtego piachu. Wielka przestrzeń i mnóstwo piachu działa na zmysły, zwłaszcza najmłodszych uczestników rajdu, którzy ochoczo zaatakowali ogromne piaszczyste wzgórze. Ze szczytu obejrzeliśmy panoramę okolicy i zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcia. Wśród skąpej roślinności okolicy dominowały polskie sukulenty i kserofity. Niektóre, jak rozchodniki, pięknie zakwitły pomiędzy sinymi kostrzewami. Pośrednio przyczyniliśmy się do powiększenia areału pustyni, bo po znalezieniu odrobiny bardziej stabilnego gruntu, wysypaliśmy piach z butów, którego przy tak licznej grupie wcale nie było mało. Nieopodal pustyni natrafiliśmy na pierwsze skałki i jaskinię, w której przez niezaspokojoną ciekawość najmłodszych spędziliśmy nieco więcej czasu. Po drodze zwiedziliśmy jeszcze kilka jaskiń, których eksploracja dawała mnóstwo radości i wzbogaciła galerię zdjęć. Zmierzając w kierunku Złotego Potoku przechodziliśmy przez Kamieniołom Warszawski, skąd w okresie powojennym wydobywano wapienny kamień elewacyjny zdobiący wiele znanych budowli w Warszawie. Dalszy etap wędrówki prowadził przez las obfitujący w tym czasie w poziomki i jagody, co znacząco wpłynęło na tempo podróżowania i urodę niektórych twarzyczek. Piękna późnowiosenna przyroda, ożywiona niedawnymi opadami deszczu raczyła nas raz po raz cudownymi okazami kwiatów, na których siadały barwne motyle. W Rezerwacie Przyrody Ostrężnik natrafiliśmy na pierwsze grzyby: podgrzybki zajączki i borowiki usiatkowane. Strudzeni wędrówką, z apetytem pochłonęliśmy smaczny obiad, po którym z żalem, ale i rozmarzeni planami wakacyjnymi wracaliśmy do autokaru.
Z turystycznym pozdrowieniem:
Daniel Liszka